Jak były dziewczyny z pod Krakowa u mnie wspomniałam, że chyba na wiosnę przemaluję altanę na jasny beż. Wspomniałam też, że zastanawiam się nad woalami i wspólnie doszłyśmy do wniosku, że lepiej nie malować. Firany były w domu, pocięłam je i zawiesiłam. Od razu zrobiło się jaśniej i zmiana była bez kosztów.
Za pochwałę dziękuję, trochę nie byłam pewna czy wyjdzie dobrze.
U Ciebie jest tak pięknie, więc cieszy mnie to, że coś tam spodobało Ci się u mnie. Anabelki sama wyhodowałam z patyczków i bardzo mnie one cieszą. Liliowymi widokami będę Was tu długo katować, miałam ich około 200, ale jeszcze dokupiłam, więc liczę na jesienne kwitnienie.
Dorotko u mnai tak z nim było w pierwszym sezonie podlewałam potem nadmanganianem z czosnkiem na wiosnę i w kolejnym był ok czyli rok temu. Teraz to go pewnie całkiem stracę bo zalany znowu.
Spróbuj podlać tym roztworem i zobaczysz, może zdrowe spod ziemi wypuści.
Woale w altanie strzał w dziesiątkę cudnie
Dorotko u ciebie widzę pięknie Hak zawsze.
I bardzo kolorowo jak i ja lubię
Śliczne masz róże i lilie.
I ten powojnik Ci kwitnie. Ja też bo mam. Rozrosł się u mnie bardzo.
Ala i cieszy .