Agnieszko, Kasiu, Joanno, Milka
OPIS MOICH CEMENTOWYCH PRÓB
Zaprawę robiłam z 1 części cementu + 1 część piachu + 1 część perlitu + woda.
Na misę weszło po 2 części, a na donice po 3 części. Jako miary użyłam litrowego wiadereczka po serku.
Jako formy użyłam dwóch donic plastikowych różnej wielkości od tego samego kompletu. Niestety przy pierwszej próbie zniszczyłam sobie trochę mniejszą donicę i nie wyszlifowałam górnego brzegu donicy. Większą donicę trzeba posmarować olejem od wewnątrz bardzo dokładnie. Mniejszą trzeba owinąć folią, ja założyłam reklamówkę i okleiłam taśmą. Tą folę też trzeba posmarować olejem.
Tą mniejszą dociążyłam żwirem który był w worku, żeby było lepiej go usunąć i dwoma kostkami brukowymi.
Jak zrobiłam donicę rano to następnego dnia delikatnie usunęłam wewnętrzną donicę i folię, wyskrobałam też nożykiem dziurkę odpływową i wygładziłam górny brzeg donicy. Donica jeszcze nie jest mocna i musi pozostać w tej większej do następnego dnia. Wtedy tą cementową i większą plastikową zanurzyłam na dwie doby w balii z wodą. Później jeszcze dobę stała w tej plastikowej donicy. Po 5 dobie na ziemi w nasłonecznionym miejscu podłożyłam dwa kawałki drewna i na nich postawiłam do góry dnem donicę. Słonko nagrzewa plastik i donica cementowa sama wychodzi z plastikowej. Tak stoi donica jeszcze kilka dni, wtedy konewką podlewałam ją, żeby lepiej związało. Rośliny można w niej sadzić po 2 tygodniach.
Czyli robota brudna, żmudna i nie zawsze efektowna. Pierwszej donicy nie pokazałam , bo to porażka.
Żeby zrobić odcisk liścia trzeba go olejem przykleić do miski i też posmarować olejem. Na razie liście są zbyt delikatne i słabo odchodziły od cementu. Po prostu rozłaziły się.
Ktoś chętny



powodzenia.

