I jak tu myśleć, że już żadnego krzaczka nie kupię jak tyle piękności wkoło pokazujecie. Harrlow Carr gdzie kupowałaś? Nie udało mi się jej zdobyć lokalnie
Ja czuję przymus posiadania jak widzę James`a Galway`a i Maria Theresia...tylko, że z miejsce kłopot...może jedna jeszcze się zmieści, firletka eksmisję dostanie
Masz leośki, moje wprawdzie red, ale pewnie powinny się podobnie zachowywać. Moje roczne, niskie, wiotkie, kwiaty leżą i jako jedyne już z ospą...miałaś takie kłopoty ze swoimi na początku???
Nie jestem fanka róż wielkokwiatowych ale schone naprawdę ładna jest , duzy kwiat , w stylu róż angielskich powiedziałabym ale dużo trwalszy i tfu zdrowa u mnie .
To róża pizmowa Heavenly Pink . Zdrowa odporna i jak ktoś do nas przychodzi to początkowo nie sądzi, ze to róża jest
W podobnym stylu jest Alden Biesen
Tereskę zapraszaj z otwartymi ramionami . Mam kilka krzaków w róznych miejscach , mam też 2 krzaki na skarpie, na trudnym miejscu i daje radę , czego nie mogę powiedzieć o niektórych innych , mam też w cieniu i na zakręcie domu , gdzie wieje okropnie . tam ciełam bardzo krótko na wiosnę i docinałam , teraz różnicy nie widać .
Odnośnie leośków to Redy maja kształt kwiatu podobny to Tereski i Baronesse . Moje pierwszy sezon latały z rabaty na rabatę ( kupiłam 2 w donicy ) i nigdzie nie mogłam wpasować tego koloru , nawet chciałam je wydać ale chętnych nie było . Jesienią je wsadziłam, po czym na wiosne znów przesadziłam , są na jakby odludziu , w otoczeniu traw i zurawek . rosły jak szalone , w tym to samo , ale zrzuciły część pączków .
Jednak gdybym miała wybierać o wiele bardziej podoba mi sie zwykły Leonardo
musiały się tobie jakies słabe sadzonki trafić , tam mam z Darcy , wszyscy chwalą , a moja sierota . Na jesieni kupie z innego miejsca i zobaczę .
przymus do Maryśki i Jamesa zaspokoiłam... i czuję się usatysfakcjonowana bardzo nawet
heavenly pink... hmmm coś mi ta nazwa mówi czyli mogłam już czuć przymus...