Nie zaglądam nigdzie i do nikogo...zaraz po świętach szef miał zawał
, przekazał mi w firmie większość odpowiedzialności. Żyję jak szaleniec, praca dom, trochę poczynań w ogrodzie ...Padam wieczorem jak kawka, urlop z zeszłego roku odwołany...
Pozdrawiam Was wszystkich i ściskam serdecznie, jak się ogarnę wrócę
.
Zawsze wracam