Nie wiem o którego Ci chodzi.
Zielonego wysłałam w Polskę.
A temu brązowemu co to za płotem sobie poczyna odpuściłam, zaczęłam mu nawet wystawiać balię z wodą aby mógł ugasić pragnienie.
Aniu, ja z tych co to podlewać lubią, ale przyznaję że w tym roku to jakieś przegięcie, zaczyna mnie dopadać "szlaufofstręt"
Czas chyba pomyśleć o nawadnianiu przynajmniej części rabat.