No i Paweł, ochronisz rodzinę i siebie.
Nie jestem doświadczona w temacie solaryzacji, ale takie duże powierzchnie o regularnych bokach wydają się być stworzone pod tą metodę - łatwo rozłożyć całe płaty czarnej folii. Jeśli zrobić to umiejętnie i zgodnie z zasadami - solaryzacja gleby musi zajać czas, to zgodnie z tym co piszą - nawet nasiona można ugotować, a co dopiero zywą bylice pospolitą. Potem przeglebogryzałkowac wszystko, wygrabić kamulce, korzenie, zanieczyszczenia inne, zwałować i siać.
Danusia mi napisała, że trawa urosnie na kazdej ziemi, nawet takiej po ziemniakach, chyba to nie jest gorsza ziemia?
Co innego z roślinami rabatowymi.
Paweł, u nas też nie stosowaliśmy żadnego herbicydu, tym bardziej Roundupu. Wszystko zglebogryzałkowaliśmy, wygrabilismy, nawieźliźmy ziemi "kartoflanej", znów wygrabiliśmy, zezwałowaliśmy (tzn. firma, która robiła trawę). Niestety nie wypieliłam przed zasiewem (czyli: brak fazy ugorowania ) - przydałoby się ze 2 x to zrobic lub rozłożyć folię i zsolaryzować jak długo trzeba(?), tylko od razu zasialiśmy trawę. Chwasty wzeszły z trawą, co się dało wypieliłam własnoręcznie. W tym sezonie znów powychodziły w trawie, ale regularne koszenie zagęszcza trawę, a część chwastów eliminuje się wówczas z automatu (muszą mieć zielone, żeby żyć). Reszta żyje i znów powinnam wypielić, ale niestety na razie nie mogę. Albo już tak zostanie, będzie po angielsku

Zresztą nie ma bata, nasiona i tak z wiatrem przylecą i się wysieją, chyba że po sąsiedzku brak jakichkolwiek nieużytków.
Paweł, przemyśł wszystko i zaplanuj. Nie ma co się spieszyć. Bo co nagle, to po diable.