A ja tak marzę o jaszczurkach u siebie. Są piękne i fascynujące. Mój tesc d u siebie na dzialce w upały daje im pić i czasem pozwalają się dotknąć. Mój ogród jakos im specjalnie nie leży. Niestety.
Rękawice dobre to podstawa, kolec w ciele i praca w ziemi to prosta droga do załapania tężca!
Najlepiej się zaszczepić - szczepionka w aptece to koszt ok 10zł !!!!
A tribiotik/multibiotik jak już się zakażenie wdało - piecze, boli, zaczerwienienie, ropa. Nie stosujcie ich dziewczyny do każdego byle skaleczenia bo szybko szczepy bakterii się uniewrażliwią i przy następnych tego typu kłopotach mogą nie działać.
Skala dezynfekcji: woda przegotowana-wódka ( spir.40%)-woda utleniona-nadmanganian potasu-rivanol-spir. 70 %- jodyna-octenisept itp.- antybiotyki
Zaczynamy od najsłabszych, a silne w zależności od skali skaleczenia.
Dzięki Basiu, tego mi właśnie potrzeba.
Zmiany podejścia.
Tylko 30 krzaków róż mam a to przecież mało i można zrobić bez rękawiczek i byle jakim sekatorem. Takie mam myślenie. Ale stop. Czas kupić dobre rękawice i jeszcze lepszy sekator.
Ta jaszczurka wie co dobre. Grzeje się w szklarni pod agrowłókniną, która chroni sadzonki sałaty przed ewentualnym zimnem.
Także to zielone to sałata, całkiem ładna już
U Ciebie rozumiem, bo blisko pola, świetny klimat ale u mnie w betonowym świecie?
Chyba oczko wodne ją zwabiło.
W pralni bieluń. Ostatni kwiatek miał w grudniu, trochę odpoczynku i znów zadziwia
Nie lubisz Basiu jaszczurek?
Ja tylko żmii się obawiam, ale nie na tyle, żeby jej nie zrobić zdjęcia(dziecko żmii to było, więc lęk był mniejszy )
Datury mnie kochają, bo mają wikt i opierunek na wypasie
Nie wiem Kasiu co ją do mnie sprowadziło i czy zostanie. Też chciałabym aby jej się spodobało
Zazdroszczę tak bliskiego obcowania Twoim bliskim.
Witaj Filomeno u mnie. Bardzo lubię Twój tajemniczy ogród.
Ostatni raz byłam taka nierozsądna.
Zakup dobrych rękawic i lepszego sekatora uznaję już za priorytet
Twoja skala dezynfekcji jest podobna do mojego światopoglądu na leczenie.
Tym razem użyłam octeniseptu po moczeniu w wodzie z szarym mydłem, bo grzebałam się w ziemi(!)- wiem, że to ryzykowne.
Jałowce były ładne nawet myślałam, żeby zrobić z nich bonzaje ale nie pasują one do mojej wizji przedogródka. Zostawiłam tylko jeden- najmniejszy, żeby miały gdzie siedzieć kosy jak wpadną w odwiedziny
Miłej soboty i niedzieli Wam życzę i zmykam do przyjaciół na imieniny
Taki widok miałam przed chwilą z okna. Krótka to była chwila ale niesamowite kolory uwieczniłam.
Można kupić specjalne rękawice do róż. Dość dobrze się sprawdzają . Tylko nie zawsze chce mi się je zakładać, bo jak mniejsza robota przy różach, to wydaje mi się, że krzywdy wielkiej sobie nie zrobię. A to różnie bywa