Moje hortensje ,,Vanille fraise" również nie mają żadnych podpór, ani niczym nie są podwiązywane i stoją jak druty.
Olu (babka).
Kosolki rośliny rosną na oborniku i przez to mają nieco inną wewnętrzną strukturę ścian komórkowych. Pędy nie pokładają się, ani nie są tak wiotkie , jak jest to w przypadku nawożenia mineralnego, co jest zresztą widoczne na młodych roślinach ze szkółek. Ponadto tak jak i ja, Ola wiosną przycięła bardzo krótko pędy za drugim, trzecim oczkiem. Teraz ma tego wspaniałe efekty w postaci mniejszej ilości gałązek, ale za to ze sztywnymi pędami które zakończone są dorodnymi kwiatostanami.
Olu (kosolka).
Nie wykonuj żadnych oprysków chemicznych. Jedynie zubożysz sobie mikrofaunę glebową którą namnożyłaś wraz z wprowadzeniem obornika, a przyschniętych kwiatostanów do życia nie przywrócisz. Obecnie w sklepach nie ma dla nas dostępnych żadnych skutecznych środków chemicznych zwalczających patogenne grzyby. Jest to ,,woda z mydełkiem Fa" za którą słono trzeba płacić. Jeżeli sądzisz, że efektem przedwczesnego usychania kwiatostanów może być jakaś choroba grzybowa, to zetnij je i spal.
Co do hortensji jeszcze - tylko kilka krzaczków ma takie uschnięte kwiatostany, i to nie wszystkie, więc to trochę zastanawiające. W każdym razie tak jak pisalam wcześniej - oberwałam suche, i to tyle na razie. Nie pryskam.
Oczywiście ogrodowych nie może zabraknąć, bo to najżywszy kolor u mnie w tej chwili. Mimo, ze w półcieniu, podlewane codziennie, ale kwiaty poprzypalane miejscami.