Oczywiście, że tak.
Wiesz, ja Karolku najpierw swoje tuje delikatnie otrząsam z brunatnych przyschniętych wewnętrznych gałązek, a następnie tyle ile mi się uda, wyczesuję palcami. Usunięcie nadmiaru igliwia dodatkowo napowietrza roślinę i nie utrzymuje w niej wilgoci.
Wiele roślin o tej porze roku tak ma, nawet liściaste zimozielone.
Na wiosnę wszystko się zazieleni od nowa.
Ja zabiegi z tujami przeprowadzam przed sezonem jesienno zimowym i powtarzam wiosną.
Tym którzy mają w dolnych partiach tui jakieś ubytki gałęzi, bądź zdeformowania polecam posadzić nieopodal trzmielinę ,,Emerald Gaiety". Jej gałązki wplotą się w tuję maskując całkowicie ubytki. Oczywiście jest to rozwiązanie doraźne. Ja jestem zwolennikiem częstego zagęszczającego strzyżenia.