Hehe, widzę dziewczyny, że teraz to tylko my "stare" zimę jeszcze doceniamy, a dzieciaki w wieku Karola dziadzieją strasznie!

Ja byłam tej zimy na pięknych spacerach, w parkach, lasach, gdy wszystko było zasypane śniegiem, na drzewach śnieżne czapy... Bajka!!! W nocy w lesie śnieg się skrzył od światła księżyca, lśniły tysiące lodowych igiełek. A koło nas przebiegło nagle stado jeleni! W poprzek drogi, którą szliśmy. Ale dudniły ich kopyta!
Rzucałam też śnieżkami, łaziłam po zamarzniętym jeziorze, robiłam ślizgawki.. Jeszcze planuję iść na narty i łyżwy, więc - zimo, wróćććć!!!
Edit: Karol, klimat się nie zmienia, to my go zmieniamy, i to dużo za szybko - natura nie nadążą. Więc serio, nie ciesz się z anomalii pogodowych, bo to jest po prostu głupie. Trzeba szanować naturę i naturalne koleje rzeczy, jak to, że po jesieni jest zima, a nie się cieszyć, gdy przyroda wariuje.