Nie wiem co na to Marti, ale możemy zamienić ten klimat na klimat dobrej książki, teatru czy muzyki, nie mówiąc już o klimatach ogrodowych które zawsze powinny tu gościć.
Jeżeli chodzi o mnie, to śmiało mogę polecić zderzenie Fronczewskiego z Kowalewskim w sztuce ,,Słoneczni chłopcy". Bardzo trafnie przeniesiona forma ironii zza oceanu i wstawiona przez Olgę Lipińską w realia polskiego życia.
Co jeszcze w tym roku?
Myślę, że klimat przedświąteczny umilę sobie spektaklem ,,Fredro dla dorosłych mężów i żon"
A Ty Marto co proponujesz?
Wybierasz się może z M na jakąś większą scenę muzyczną?
Teraz to już właściwie tylko sale koncertowe.
Ja niedługo koło domu będę miał Petera Hooka z Joy Division. W końcu to Warsaw(ska) kapela.