Kasiu ... no właśnie

jakoś czas świąteczny był tak intensywny, że całkiem rozminełam się z ogrodowiskiem i swoim własnym ogrodem. Teraz zaczynam znowu czuć mrowienie na myśl o kolejnym sezonie

nie wiem dlaczego zeszły wspominam jako dość trudny. Chłopcy rosną i wydawać by się mogło, że powinnam mieć więcej czasu ... ale to jeszcze chyba nie ten etap

czego najbardziej nie lubię to tego, że się wiecznie spieszę ... że jak zacznę to wcale nie oznacza, że niedługo skończę

no takie to atrakcje z tymi mężczyznami moimi....