I już po świętach...znowu w pracy z perspektywą długiego, gorącego okresu...damy radę, jak to mówi pani sprzątająca nasze biuro
Mieliśmy prezent z nieba w pierwszy dzień świąt, spadło na tyle śniegu, że dzieci miały uciechę, zresztą my też Były czerwone policzki wnusiątek, sanki, śnieżki i tarzanie się w śniegu A potem suszenie...
Życzę wszystkim, sobie również, żeby ten rozpoczynający się rok był najlepszym do tej pory!!!