Czasem się tak zdarza, że coś róży jest i ma problemy. Mam też taką jedną, już dojrzały krzew, grube pędy zeszłoroczne, a przyrosty stosunkowo małe, jak pod koniec kwietnia. Ale myślę, że nornica ją podżarła, ale nie na tyle żeby ją załatwić na cacy. To teraz ukorzenia się znowu i się zbiera. Zobaczymy. Ostatecznie jeden krzew róży to nie majątek, tylko tego czasu i roboty szkoda Też mi się ta łezka podoba, mam na nią widok z tarasu A nie było by jej gdyby nie Julcia i Ania rzeszowska...Dziękuję
Kasiu to u Ciebie ? Ale cuda prześlicznie normalnie Różyczki widziałam i inne kwiecie bajkowo wszystko kwitnie pozdrówka zostawiam
Kasia szkoda, że Cię z nami u Kapiasa nie było. Było super