Przygotowania świąteczne idą, jak na razie, jak po grudzie...jesteśmy oboje z eMusiem kontuzjowani i słabo nam w związku z tym robota idzie
Ale w niedzielę wieczorem przyjeżdża do nas Droszków (Kasia z M), wyjeżdżają we wtorek, trochę się nagadamy Bardzo się cieszymy, nie mogę się doczekać Dawno się nie widzieliśmy, ostatnio w Wojsławicach, we wrześniu.
Dzisiaj wieczorem do Pszczyny, tam tylko kulinarnie się będę udzielać
Ja zalatana bardzo...ale buziole przekazałam, wianek dzisiaj z eMusiem bezinwazyjnie powieszony. Bardzo dziękuję, nawet go te wiatry wiejące nie ruszają