Wczoraj jechałam z przygodami. Przez jakiś poważny wypadek w centrum Zabrza musiałam drałować na piechotę do pociągu, potem opóźnienie pociągu do Katowic, czyli nie zdążyłam na następny pociąg...ale dotarłam i zaraz na wstępie M zafundował mi niespodziankę...nową ławkę zrobił. Ładna wyszła, dzisiaj jej zdjęcie zrobię, bo wczoraj czasu starczyło na cykanie zdjęć tylko zieleninie
Oberwałam przekwitki rh i azaliom, pościnałam przekwitłe co nieco, podparliśmy co trzeba, nawiezione kwasoluby i nastawiona gnojówa z pokrzyw.
I uchlastałam Alfreda, zaczął włazić na wrzosy. Przed i po
Kulaski buksikowe już się praktycznie odbudowały
Jeszcze jakieś niedobitki czosnków kwitną i pierwsze ostróżki