Mają angielskie, ja też oglądałam program jak Japończycy uprawiali róże angielskie.

nie na darmo wszystko fotografują)

Bardzo popularne jest przekonanie że ogród (czy dom) urządzony w zgodzie z zasadami feng shui musi mieć styl japoński.
Otóż wcale nie.
Zasady te nie mówią że np w danym miejscu misi być latarenka chińska - mówią że powinno być światło, lub jego symbol, albo ogień. Tylko dlatego aby wzmocnić lub osłabić oddziaływanie na człowieka innych rzeczy.
Równie dobrze można w takim miejscu postawić lampion, pochodnię lub roślinę przypominającą ogień.
Np.trawę "red baron"

Tak naprawdę wśród plemion słowiańskich równiez były takie zasady. Tylko niestety wiedza o nich zagineła. Przetrwały tylko nieliczne podania o tym że na pogu domu sadzono zioła (szłwia) aby odganiała złe duchy, sosnę aby odganiała choroby (teraz wiemy o olejkach eterycznych), brzozę na choroby duszy, itd.

Obecnie już leczenie zapachami, kamieniami i ziołami jest czymś normalnym choć wiele osób jest sceptycznych.

Ale każdy wie że nie śpi się na żyle wodnej. Możemy więc zadać sobie pytanie: jeżeli woda płynąca wiele metrów pod nami ma na nas wpływ, dlaczego roślina, kamień, metal które są na wyciągnięcie ręki mają być obojętne?

Ja osobiście wierzę w te wpływy i wierzę że możemy się przed nimi ustrzec (bądź zminimalizować ich oddziaływanie).

Tak naprawdę nie tylko japończycy mieli taką wiedzę. Ale oni w przeciwieństwie do innych tą wiedzę zachowali.

no ...macie racje u nas coraz modniejsze pagody ..... i to by było na tyle z feng. ja żeby się dobrze czuć w swoim ogrodzie muszę mieć zastosowane zasady Alinkowe i tyle

alinak napisał(a)

no ...macie racje u nas coraz modniejsze pagody ..... i to by było na tyle z feng. ja żeby się dobrze czuć w swoim ogrodzie muszę mieć zastosowane zasady Alinkowe i tyle

Większośc ludzi związanych z naturą ma bardziej wrażliwą dusze i sami intuicyjnie wyczuwają co jest ok.
Więc jak piszesz w Twoim ogrodzie musi być dobrze przedewszystkim Tobie.
Sama kreujesz swoje otoczenie.
I to właśnie jest Twoje Feng Shui.

jeżeli to ma się tak nazywać to proszę bardzo , poniekąd masz racje .
czasami podświadomie coś nam nie pasuje , ale nie wiemy dlaczego . ja np. sadziłam bardzo dużo kwiatów w różnych kolorach i w pewnym momencie było baaaardzo kolorowo.
dużo miałam czerwieni . wiadomo że to kolor pobudzający . a że ja z natury jestem cholerykiem , ten kolor zaczął mnie w ogrodzie drażnić , podświadomie chcąc wypocząć szukałam okiem zieleni , lekkich różów, kremowych i uspakajających kolorów .
wyrzuciłam więc duuuużo ostrych kolorów i teraz naprawdę odpoczywam w ogrodzie . mój niespokojny charakter tego właśnie potrzebował .czy to też feng Shui

Mądrze tutaj rozmawiacie dziewczyny. Ja także podświadomie w swoim małym i zamkniętym murem ogrodzie poszukiwałam spokoju, wyciszenia, choć wcześniej miałam tutaj także w pewnym momencie czerwień. Biel to jest to i zieleń - uspokaja.
Dla osób powolnych czerwień będzie odpowiedniejsza

No i nawet ta zasada, że woda powinna płynąć w stronę domu - popieram, no bo jak by wyglądał wodospad, który od nas "odpływa"?

no właśnie ja miałam taki dylemat ,że ogrodnik mówił mi że strumień z kaskady powinien być w innym miejscu niż ja ustaliłam . w ogóle nie zgodnie ze sztuką projektowania ogrodów . ja jednak chciałam ten strumień i kaskadę widzieć z tarasy i słyszeć . ......nie powiem ..... jestem zadowolona . mam tylko obiekcja co tworzywa , ale jak wygram totolotka to zrobię sobie lepsze

przywodzi na myśl po raz kolejny ogród w stylu japońskim lub orientalnym. a czy trudno jest zaprojektować taki ogród no i jaki rośliny mogą się tam znaleźć?.

w necie tego od groma....
http://www.e-ogrody.pl/Ogrody/1,113380,3137973.html
http://www.wymarzonyogrod.pl/5033_4043.htm
http://www.fengshui.antylicho.pl/tereny-zielone-w-sztuce-feng-shui.html