Ostatnio widziałam kilka przejechanych jeży niestety Tak myślę, że chyba specjalnie tego kierowcy nie robią, albo jeże wchodzą nagle i nie ma możliwości ominięcia, albo ich nie widać po prostu Tak mi szkoda..

o tej porze to u nas jeże zapadły w hibernację, jeśli jakiś się kręci to oznacza że brak mu pokarmu albo jest jeszcze za mały i trzeba go dokarmić, w domu potrzymać bo sam nie da sobie rady

zobaczcie co ja dzisiaj znalazłam



po południu jedziemy do vet, zdam relację

Gardenarium napisał(a)

Ostatnio widziałam kilka przejechanych jeży niestety Tak myślę, że chyba specjalnie tego kierowcy nie robią, albo jeże wchodzą nagle i nie ma możliwości ominięcia, albo ich nie widać po prostu Tak mi szkoda..

Pani w Lecznicy dla Dzikich Zwierząt powiedziała, że uaktywniają się te jeże które muszą nabrać tłuszczyku przed zimą i poszukują jedzonka. Jeż jak zapadnie w hibernacje z za małymi zapasami to się z niej nie wybudzi.

Vet zostawiła młodego w Lecznicy. Ważył 450 gr. czyli za mało aby przeżyć zimę. Będą go dokarmiać jakiś m-c i wypuszczą na wolność.
Chciałam się nim zaopiekować ale Pani powiedziała że u nich mu będzie lepiej.




W Lecznicy mają specjalny box dla jeży i jest ich tam ok. 20 szt.

niestety samochodowi po przejechaniu jeża nic się nie stanie więc kierowcy mają je w d...e , jak widzą sarnę to hamują bo a nuż im karoseria się wgniecie

Leśnictwo Miejskie Łódź
ul. Wycieczkowa 103
90-105 Łódź
ptaki i ssaki

a pod tym linkiem jest wykaz takich ośrodków w Polsce
http://www.gdos.gov.pl/wykaz-osrodkow-rehabilitacji-zwierzat-w-polsce

Ja zawsze hamuję, przed jeżem i przed wiewiórką, nie wyobrażam sobie żeby z premedytacją to zrobić.

Ja tez hamuje jak sie da, chyba nigdy nie rozjechalam. Mam natomiast przykaz od meza i pana policjanta tez by nie hamowac przed sarna. Czyli hamowac ale nie gwaltownie tak, by stracic panowanie nad kierownica. I tu nie chodzi o karoserie ale o moje zycie. W styczniu mialam kolizje z sarna i wiem jak to sie szybko dzieje i jak malo mozemy zrobic. Mieszkam w terenie gdzie zwierzeta na drodze sa norma i to nie tylko sarny i jeze ale borsuki i lisy widywalam i inne drobniejsze

mnie raz sarna wyskoczyła na jezdnię ale po hamulcach i udało jej się uciec ,
a jeżyki to spotykam tylko idąc na piechtę

mi nie raz, srednio raz w miesiacu mi wyskakuja. Raz mi sie nie udalo. Pan policjant mnie pocieszal, ze nie mam sie co martwic i tak mialam szczescie, ze to moj pierwszy raz, przeciez mieszkam w zaglebiu sarniny