Ten bluszcz to rzeczywiście tak trochę "bałagani". Może by go tak zdjąć z tego lilaka (na ile to możliwe) a resztę przyciąć tak żeby został piękny dywan a jednocześnie miałabyś wyeksponowany pień lilaka. Jeśli zdecydujesz się wyciąć tego drugiego to nie przejmuj się bluszczem. Jak już wytarmosisz drzewko z ziemi to powybieraj z tego bluszcz z korzonkami, przytniesz nieco pędy, posadzisz od nowa i wkrótce nie będzie nic widać. Aha, może ten bluszcz co uda się zdjąć z lilaka pociągniesz w stronę ogrodzenia? Tam by ci ładnie zasłonił widok ulicy?
A co wsadzić? Tutaj każdy ma swoje ulubione rośliny i propozycji pewnie pojawi się mnóstwo. Ja ja czegoś szukam to katalogi w dłoń, gorąca kawka albo herbatka i oglądam godzinami...

Tobie też polecam ten sposób. A glicynia? Jeśli boisz się że lilaka musiałabyś ciąć często to nastaw się że glicynia przy normalnym prowadzeniu to cięcie dwa razy w roku, a przy drzewku to pewnie musisz być w pogotowiu cały czas bo albo podwiązać albo przyciąć... To cholerstwo rośnie jak szalone