Najpierw musiałam zrobić listę zakupów dla M,potem ogarnąć dom, bo dekoracje lutowe jeszcze były.... Róż nie sadziłam, bo zapomniałam co zamówiłam w styczniu... Musze przemyśleć gdzie to poupychać. A dzisiaj dopiero dotarła mniejsza dostawa....
Przez pół dnia cięłam dzisiaj róże na różance i rozgarniałam kopczyki. I przerażenie mnie ogarnęło bo cześć róż mam bez etykiet i nie mam bladego pojęcia jak poprzesadzałam jesienią róże.....
Pogoda dzisiaj była do kitu. Po cieciu lekko popadało, ciekawe jak róże na to zareagują. Natomiast cieszy mnie to, ze wszystko już rusza: przetaczniki, szałwie, lawendy, róże.
O cebulowych nie wspomnę, bo wszystko po tych deszczach wyłazi.
O opryskach nie było mowy przy tej pogodzie...