haniu nad cieniem pracuje mój mąż mamy parasol ogrodowy, ale pomimo zamocowania go do donicy czasza co chwilę zmienia miejsce Dzis mąż wymyślił nowy sposób mocowania, a tak wyglądał montaż
Dorotko u mnie New Dawn jest od 8 lat chyba. Niestety na początku nie potrafiłam dbać o róże i któregos roku chyba po 4 latch przycięlam ją drastycznie. Po drugie dzięki ogrodowisku zmienił mi się gust i świadomosć. Ta róża była przesadzana rok temu. Chciałam ją przygiąć i złamałam główny pęd.
New Dawn jest ze mną bo powiedziałam sobie, ze w tym roku pozwalam wreszcie wszystkiemu rosnąć, a nie co chwilę przesadzać dosadzać i niszczyć małe siewki.
Już teraz nie kupiłabym tej róży tylko wybrałabym inną, w tym samym odcieniu. Lubie ją za to, że jest taka silna. W ubiegłym roku dopiero późną jesienią złapała jakąś chorobę grzybową. Lubię jej pączki, kwiaty mniej. jest ich tak niewiele, ze ogarniam ogławianie W tym roku mam w donicach nawadnianie i to od razu widać. Rośliny wreszcie nie cierpią z powodu suszy i sa jak na razie tfu tfu w dobrej kondycji. Oby tak było dalej. Chciałabym wreszcie usiąść i się cieszyć ich widokiem a nie ciągle wkoło nich chodzić
hahahahhaa Haniu, ty jesteś roślinnym terminatorem - wytrzymają tylko najsilniejsze i najcładniejsze jednostki !!!!! ale rozumiem cię doskonale, trzeba zmieniac to co nas denerwuje można zawsze oddać korzeń sąsiadce z działki obok
Korzeń różany po tylu latach, to już samo próchno. Trzyma się siłą woli ogrodnika. No może jeszcze dzięki młodym odrostom. Ale fakt akurat tę róże ukorzeniałam z kawałka pędu, i jest polecana do samodzielnego ukorzeniania.
Dziękuję za pochlebną opinie. Moje sąsiadki nie lubią róż, wolą agrest, bo na nalewkę się nada. A młode, od zeszłego roku ogrodniczki, jeszcze nie mają czasu i śmiałości pytać, czy mi co zbywa. Chyba muszę ogrodzenie i bramkę ozdobić rysunkiem, co mam w ofercie
Moja ND w tym roku jest w bardzo kiepskiej kondycji, ale nie pryskałam ani razu na grzyba. Wcześniej wiało i lało, później była inwazja komarów, teraz jest upał i gdybym opryskała nie dało by się posiedzieć w altanie.
Dorotko, może coś jej przestało pasować albo się zastarzała. Wg pana Hyżego, ja ją raz prysnęlam na mszyce i od poczatku roku na szczęście nic się u mnie nie pojawia, ale to dlatego, że mało roślin w tym roku przyniosłam z centrum ogrodniczego.
hahahhahha a taj=k jakos się nzabierało Niektóre poupychane siedzą schowane, nie zawsze widoczne. ja wiem, ze one sa i zalglądam miedzy lisćmi sprawdzając ich stan zdrowia i gotowość do kwitnienia.
Dziękuję z akomplement, dopiero w tym roku zrobilo się tak jak zawsze chcialam: busz na balkonie i ulubione kolory