mirkaka napisał(a)

Ja od wczoraj już nie wnoszę sadzonek do domu. Jest cieplej w nocy

Tutaj nadal w nocy temperatura spada do 4 stopni. Chowam tylko pomidory i sadzonki, które zaczęłam dopiero hartować, a resztę okrywam włókniną.
Noszenia trochę mniej

mar_za napisał(a)

O Matko! Waw!

Efekt "o Matko! Waw" to jest dopiero teraz po przywiezieniu z pracy sadzonek do hartowania i po wystawieniu pomidorów. Na balkonie nie ma przejścia, trzeba wnieść część sadzonek, żeby można było przejść do niektórych roślinek.

ale ty masz determinację....podziwiam,ja taka wytrwala nie jestem

Ale czad a raczej dżungla. Teraz to posadzić, no nie nudzisz się Asiu Buziaki

gobasia napisał(a)

ale ty masz determinację....podziwiam,ja taka wytrwala nie jestem

Nasadziłam, nasiałam i teraz się trochę męczę. Nie wyrzucę przecież tego. Obiecuję sobie, że w następnym roku będzie tego mniej, a potem i tak nie dotrzymuję słowa.

ryska napisał(a)

Ale czad a raczej dżungla. Teraz to posadzić, no nie nudzisz się Asiu Buziaki

Biorę się właśnie za podlewanie tej dżungli. Już się umówiłam, że jutro niektóre sadzonki wędrują do nowych właścicieli

Asiu aż zaniemówiłam. Ale masz tego majątku zielonego. Ja w tym roku nasiona kupiłam i miałam siać sporo roślin ale w końcu nic nie posiałam - jakoś nie miałam nastroju do tego. A Ty po prostu szalejesz. Ale piękne i takie dorodne są te sadzonki a to nie łatwe jest gdy trzyma się wszystko w domu. Jeszcze raz gratuluję- masz dobrą rękę do roślinek. A ja wczoraj byłam w Końskowoli na kiermaszu roślinnym i kupiłam sobie 3 Amanogawy i Kanzana i pare mniejszych roslinek. Pozdrowionka

jona napisał(a)

Nasadziłam, nasiałam i teraz się trochę męczę. Nie wyrzucę przecież tego. Obiecuję sobie, że w następnym roku będzie tego mniej, a potem i tak nie dotrzymuję słowa.

to ja wprost przeciwnie...obiecuję,że następny rok posieję,a i tak się nie wyrabiam

O matko kochana ile ty tego masz!

I jak Joasiu u Ciebie pogoda przyszedł deszcz do Ciebie????
bo u mnie nie pada tylko dosłownie leje już wystarczy