To racja, że wymagają opieki. Dlatego lubię też pelargonie, te są prawie bezproblemowe .
Spróbuję zrobić drzewko fuksjowe z "Pięknej Wilhelminy" . Ma wyprostowany pokrój i naturalną tendencję do bycia drzewkiem.
Zrobię Ci sadzonki, nie ma problemu . Fuksja ta nie jest całkiem biała, zewnętrzne płatki ma delikatnie różowe. Im więcej słońca, tym bardziej ten róż jest widoczny.
W tym roku zmarnowałam (przelałam) jedną białą kupioną w sklepie przez internet, a druga jest na wykończeniu.
Od kilkunastu lat mam mam u siebie powojniki i chyba jedyna odmianą, która nigdy nie miała uwiądu jest Nelly Moser. W tym roku go przesadzałam i coś marnie mi się zbiera, ale objawów uwiądu nie ma. Polecam tę odmianę.
Cudowne fuksje, co jedna to piękniejsza. Misternie skrojone suknie, gdybym była krawcową ściągnęłabym wzór z fuksji
Miałam kiedyś drzewko wyhodowane z tej najpopularniejszej ale po pewnej zimie się nie obudziło. Miało minimum 5 lat.
Dziękuję za info w sprawie powojników
Też mnie te sukienki zachwycają .
Pamiętam, że kiedyś pisałaś o swoich fuksjowych drzewkach . Zastanawiam się czy drzewko się zestarzało czy była inna przyczyna? I jak długo żyją fuksje? Mam nadzieję, że jednak dłużej niż 5 lat
to prawda co napisała Ryska, faktycznie fuksje mają pięknie skrojone sukienki do pwowojników chyba się nie przekonam (albo one do mnie), kolejny mi padł....
Spróbuj jeszcze Summer Snow (Paul Farges) i Sweet Summer Love - potrzebują roku lub dwóch lat na aklimatyzację, a potem rosną jak potwory .
Podobny może być też Polish Spirit - na początku się aklimatyzował i był dość marny, a w tym roku mnie zadziwił, bo przeżył karczowanie bzu po którym się wspinał (tata miał wykarczować bez, a ja za późno doleciałam, by wykopać powojnik, a ten gdzieś przeżył i ma się lepiej niż w ubiegłych latach )
Oj są, przestały mi kwitnąć, ale powoli się zbierają. Żelazna okazała się tylko piękna Wilhelmina. Pierwsza zakwitła i kwitnie z równym wigorem przez cały sezon