Taaa... Jak rozmawiamy na korytarzu czekając na dzieci to wszystkie ładnie mówią, a jak przyjdzie zebranie to wszystkie cicho.
Tak chciałyby....ale i tak robią tak jak większość. Bez sensu.
Moja jako jedyna na religię nie chodzi. Ale jak było pierwsze zebranie to z 5 osób pytało się o religię ewangelicką czy inne zajęcia zamiast religi katolickiej.
I co? Nagle wiarę zmienili??!!!????
Jak ma być jakaś impreza z poczęstunkiem to sporo matek mówi o owocach i zdrowych przekąskach, a jak przyprowadzam młodą to na stole stoją trzy miski cukierków landrynkowych, trzy miski chipsów i trzy talerze żelek.
A dla rodziców 5 ciast do wyboru. No masakra!!!!
Albo umawiamy się niby na paczki z puzzlami, a dzieci w końcu dostają reklamówkę słodyczy!
Nie wiem nawet gdzie jest problem, bo winę zwala jeden na drugiego.
Wlasnie o tym mowie.
U nas tez czesciej pada pytanie kiedy beda jakies wycieczki dla dzieci niz to czy moje dziecko potrafi ubrac samodzielnie kurtke...
Zamykamy temat edukacyjny!
Czas wrocic do kfiatkow
Ja wlasnie wracam z otrzachania i nie powiem...zmeczylam sie a jeszcze troche tego mam
Widzę, że ten temat ciągle wraca
Powiem tylko, że kiedyś (przy pierwszym dziecku) też byłam taką mamą mocno się angażującą ... jednak nauczyłam się z czasem, że nie warto bo ci, którzy postępują, tak jak napisałaś, bo łatwiej i wygodniej są w większości ... A mama, która za bardzo drąży jest też niewygodna dla nauczycieli ... dlatego lepiej siedzieć cicho i robić swoje ... z córką jestem już mądrzejsza