słów mi brakujemy siebie ograniczamy na wzajem, dlatego mi trudno jakoś tak to zrozumieć że można coś razem bez krzyku i awantur wspaniale się dobraliście
To ja mam problem, żeby poprosić mojego EMa jak przesadzam większe rośliny i fizycznie nie daję rady coś przenieść... zawsze słyszę to się nie da. Kiedy widzi, że ja nie daję za wygraną i zaczynam dzwonić po kolegach ....nagle wychodzi z niego Herkules taaaa
Chyba nie jest az tak zle co? Niektórzy potrzebuja awantur by razem funkcjonować.moze takim typem zwiazku jestescie? Nam one raczej by zatruly zycie.staramy sie ograniczac konflikty i przewidywac kiedy moga sie pojawic i raczej do nich nie doprowadzac.czasem sie to uda a czasem nie. Cwiczymy juz 14 lat mam nadzieje ze jeszcze wiele lat bedziemy mogli ćwiczyć i Tobie tego zycze
Ja tez prosic o pomoc nie umiem.choc moge na eMa luczyc (choc duzych roslin tez przesadzac nie lubi to fakt) ale myslebze u mnie telefon do kolegi po pomoc skonczylaby sie wlasnie awantura