Kupiłam z myślą o daniach które gotuje się kilka godzin - niby można w piekarniku czy normalnie w garnku ale zużycie prądu jest spore, bo te urządzenia nie są przystosowane do takiej eksploatacji.
Czaję się na ten przepis - podobno mięso obłędne: http://www.chillibite.pl/2013/07/doskonay-pulled-pork.html
Rozumiem Wasz sceptycyzm. Ja tzw. kuchni slow food przyglądam się chyba od roku a nad wolnowarem dumam od jakiś 6 miesięcy. Pochwaliłam się z rozpędu, bo go wreszcie kupiłam
Na razie sprawdziłam czy działa i wrzuciłam na 8h ten rosół.
Działa. Rosół rewelacja - jestem w szoku, bo nie spodziewałam się tak dobrych rezultatów.A przede wszystkim kuchnia czyściutka, żadnego sprzątania, żadnych zapachów, przez te 8h nie zawracałam sobie głowy, że coś na kuchence stoi.
Coś czuję że się z ustrojstwem bardzo polubimy
Oj lepsza jesteś niż ja. Ja wcale nie mam dużo sprzętów dodatkowych - patelnia do naleśników, garnek do gotowania na parze (ale używany też w charakterze zwykłego garnka) a mikrofala pojawiła się wraz z dzieckiem i laktatorem w komplecie Jednak czajnik elektryczny muszę mieć, a ekspres potrafię wieźć ze sobą ponad 1000 km, bo dobra kawa jest jak powietrze
Także wymiękam przy Twoim minimalizmie
Czarny zamiast białego?
To jest genialne w swej prostocie i może się udać!
Ech... jeszcze jedne lakiery nie przyszły a tu już trzeba zamawiać kolejne - nie mam czarnego
A pocztówka jak widzę przesycona jodem
Odpoczywaj i zbieraj siły
____________________
moje włości w wiecznym remoncie;
zapraszam do ogródu mamy - ogród kwieciem malowany ;)
Dziewczyny, jeśli jeździcie do takich znanych miejscowości to macie rację "ludź na ludziu" ale wystarczy trochę poszukać mniejszych miejscowości i jest idealnie. Moja teściowa co roku w miesiącach największego oblężenia wybrzeża jeździ do maleńkiej miejscowości - na P. Wierzcie mi - na plaży luz, po mieścinie można chodzić swobodnie nie obijając się o nikogo łokciami itd. Jest tylko kilka restauracyjek, jedna smażalnia, jedno miejsce z goframi i mały ryneczek. Naprawde można odpocząć.
I takie są najlepse!
W zeszłym roku byliśmy w jednej znanej miejscowości i dosłownie szlag jasny mnie trafiał jak o 9 rano szliśmy z dzieckiem na plażę a tam ludzie już w nocy rezerwowali sobie parawanami miejsca na kolejny dzień! No paranoja jakaś! Miałam ochotę te wszystkie cholerne parawany zrzucić na jedno miejsce. Mimo, że na plaży prawie nikogo jeszcze nie było to miejsca też nie było bo wszystko "porezerwowane"! W mniejszych miejscowościach to jest nie do pomyślenia.
Madzia - co Ciebie mogę przyjechać - ale jak mam wydać pieniądze na wakacje to wolę ciepłe morze, piękną pogodę i przede wszystkim odpocząć od wszystkiego co mam na codzień Po za tym świat jest taki piękny, na razie nic mnie nie ogranicza to mogę zwiedzać i nie jeździć dwa razy w to samo miejsce