Odpuściłam. Ostatnie wkładam, wyjmuję i finito na dziś. Raptem połowę (niecałą) gara wyrobiłam

Zapomniałam o nich więc nie planowałam więc jak wyskoczyło że jeszcze pierniki (bo mi przypomniałaś ty ha ha) to tak bez radości jakoś. Nie są słabe, są bardzo dobre. Dla mnie w pierniczkach ważne jest jak się dalej będą zachowywały więc niewiele można powiedzieć zajadając ciepłe poza tym że są smaczne

Zimne też są smaczne

Moja córa też jakoś serca miała do tego mniej niż zwykle i szybciutko stwierdziłyśmy że obie bardziej lubimy jeść niż robić a skoro em na diecie to on powinien robić a my zjadać
W moim domu rodzinnym też zawsze sztuczna. I do tego przez wiele lat ta sama. Już prawie igieł nie miała, cieniutkie gałązki a my nadal ją ubieraliśmy

Na ogół bogatsza rodzina bądź ta ze wsi miała tylko żywe - teraz rozumiem czemu