ok to bylo jedno z najtrudniejszych ogrodowych wyzwań. Po nieudanej próbie wciągnięcia grabów skorzystaliśmy z pomocy dwóch sąsiadów. Nawet nie wiedziałam kiedy to wnieśli. Przyszłam na gotowe. Fotek zatem brak. I wogóle nie będę marudzić, ze cebulowe były po drodze itp

Ale to okazał się nie najtrudniejsze.
Jak zdjęć te worki? Boki ok ale dno było tak przerośniete ze masakra. Trzeba było je całe wręcz odpiłować od korzeni i wyszarpnąć spod Ciężkich brył. Nawet położenie drzew niwiele dawało.
Wiązanki słów szły niemiłosierne. Nie muszę dodawać, ze nogi nie ma tam gdzie postawić a zachwianie grozi wysokim upadkiem.
Wyciaganie pierwszego zajęło jakieś 40 minud. Drugiego 20.
nie było mowy o obracaniu itp. zatem ogoliłam trochę bryłe by je do siebie zbliżyc. niestety tylko na 40 cm bo głębiej był juz siatka stalowa.
dostały dobrej ziemi i są. reszta nie dziś.
A nie wspomniałam, ze doszło 200 metrów węża nawadniania a i tona granitowej kostki na dokończenie obrzeży które czekają już chyba trzeci sezon zatem materiał do pracy na długie tygodnie.
Przypomniałam sobie zatem jak się balastuje.
Gdy zobaczyłam te fotkę powiedziała: wyglądam jak debil.
Na co M: w takich okolicznościach trudno nie wyglądać jak debil

zatem choc nie lubie się pokazywać to uwiecznie