jak przesadzisz chore cisy to nie wiem czy się pozbierają. Mi się taki zabieg nie udał , usmiercilam je. osobiscie dałbym im tam szansę i zorganizowała resztę nasadzen pod te cisy .
a poza tym na wyższych poziomach nie widzę nic pionowego więc może ten pion tutaj się przyda...
che che ja przeżywam szok po prostu jak przyjmujemy nowego pracownika urodzonego w roku np.1992
a tak ad rem - Owce kiedyś pomagałam teściowi strzyc .Trzeba mocno delikwenta pod ramie chwycić coby nie wierzgal .I taki lysol wychodzi jak kot bengalski
Rozumiem, Asiu. Żaden problem. Pisałam, że było mi bardzo miło, że podeszłaś. I szkoda, że nie miałam czasu, ale przyznaję, że niestety też i nastroju na rozmowy.
Cisów nie kupiłam, bo oprócz terapeutycznego wypadu do Wojsławic ogrodowo nic nie robiłam... Ale co tam... jeszcze zdążę. Znowu będzie wiosna
Tak mi sie wydawal ze powinno byc tam.cos pionowego dlatego trafil tam pierwszy najwiekszy cis.reszta trafila tam bo nie mialam na nie innego planu i myslalam ze bedzie ok ale nie jest... a cisy moze nie tyle chore co przywiezione do nas rok temu a byly kopane i juz dwa razy zmienialy miejsce i nie moga sie pozbierac.moze ten jeden zostawie...
W centrum w Swarzedzu o ktorym Ci ostatnio pisalam.widzialam piekne,wysokie geste za 72 zl.nawet fotke niedawno wstawialam.u byczkowskich fastigiaty kopane wysokosci 160 cm za 110 zl jeszcze piekniejsze.ale.ja potrzebuje 6 sztuk i musze zadowolic sie mniejszymi a co za tym idzie tanszymi okazami