Mówisz? To może jeszcze się pokąpię u siebie A Ty sama z mężem na urlopik, fajocha. My zawsze z naszą Hanią. No prawie zawsze. Raz jak była na kolonii, wyskoczyliśmy nad morze pod namiot, na jedną noc. Chętnie bym to powtórzyła.
No my też zawsze z naszą Maryś, a w tym roku korzystamy, że pojechała na kolonie nad morze i puściła nas samych, a Jasio jeszcze malutki, to jemu wszystko jedno gdzie jest Normalnie jak za starych czasów - sami w górach
Moje sadzone (na razie do doniczek) hosty w czasie fali poprzednich upałów żyją i wypuszczają nowe listki Jedna wygląda na to, że jednak jest cała zielona.