Coś Ty Aniu Jesień już trzeba by się roślinami zająć, a tu nic nie ogarnięte, o wycinki, przycinki, wykopanie i oplewienie woła.....szczególnie trocinówki i warzywnik przed zimą muszę ogarnąć jeszcze, a eMa czeka koszenie trawy ostatni raz. Liście z drzew leżą wszędzie......wszędzie, młodszy syn z pomocą babci w przydomowym starali się trochę z nich odgrzebać.....średnio się udało, ale jest choć trochę lepiej.....i ze dwa dni będzie, aż kolejne nie zasypią
Ale dzięki
Kasiu , a pomyśl gdybyś przy twojej powierzchni musiała się z eM podzielić przestrzenią bo miałby pomysł inny i nie do końca Ci pasujący...... a pasja mogłaby być ta sama, a typy różne co wtedy
A tak masz całą Bajkę dla siebie
A eM przecież wspiera mentalnie i docenia
Sylwuś nic na siłę. Trochę Go rozumiem, bo jak był w wieku Twoich chłopców Jego tata kupił działkę (ROD) i ciągle musiał tam chodzić i coś robić i się chłopakowi przejadło raz na zawsze .
Tempo pracy godne podziwu. Będę czekać na finał nowego pomysłu.
Dzisiaj sprawdziłam liście u swojego kasztana jadalnego. U mojego liście są matowe - u Ciebie błyszczące. Możliwe, że sfociłaś go po deszczu.