Nie mam ani jednej dalii, przeraża mnie to wykopywanie, przechowywanie, coroczne sadzenie. Jak zaniemogę to klapa.A po przemarznięciu cebul mieczyków dałam sobie spokój z innymi. Wiele jednak tracę. Oj wiele!
Zakupki zacne, choć jak czytam tyle ich, że słabo pamietasz I dobrze! Nie przyjmuje do wiadomości, że na jutro złe prognozy, ponieważ jutro mam okazję jechać na działkę i porobić trochę.
Dobrze, że nigdy nie pamiętam, kiedy są te targi. Nie wyszłabym z pustymi rękami.
Pomponikowe dalie to moje ulubione. Ale u mnie w tym roku najładniejsze są te niepełne, kwitną jak głupie w tym deszczu.
Gladiole mają tendencję do wyradzania, a dalie nie. Na rabatach nie sadzę bo potem dziury w ziemi zostają i musiały by mieć wsparcie, a w warzywniku doły zasypuje kompostem, glebogryzarka zmieli i gotowe, a płot świetnie podpiera Tam je lubię
Ja bym sadziła gdyby nie padało, a eM mówi, że w razie czego w niedzielę polata z łopatą, choć zawsze się wzbrania przed niedzielami, ale chce we wtorek iść w piłę grać, a posadzić trzeba