Zdziwila mnie ta informacja...Cala zime, kupowalam opakowania karmy dla dzikich ptakow, wlasnie suche rodzynki. Ptaki je wrecz uwielbialy...

Jaki śliczny, ten na ostatnich fotkach.

O suszonych owocach przeczytałam na jednym portalu piszącym o dokarmianiu ptaków. Chyba"zielony ogródek".
Tylko tam jest napisane, że nie powinno się podawać suszonych owoców bo pęcznieją w ptasim wolu ale suszony bez, jarzębina, rodzynki są wymieniane jako składnik zimowej karmy.
Czy to znaczy, że rodzynki kto to nie są owoce?

Gdzieś w innym miejscu było napisane, że suszone rzeczy dla ptaków to nie jest wskazane, lepiej mrożone z tego samego względu o którym pisałam wcześniej.

Ja jestem zupełnym amatorem jeśli chodzi o ptaszarnię więc przekazuje tylko to, co gdzieś tam przeczytam. Myślę że warto by się popytać specjalistów aby nie zrobić im niechcący krzywdy.

Jeden to chyba jer , a drugi to czyżyk tak myślę, ale Bożenka musi potwierdzić bo ja się nie znam za bardzo

Dobrze rozpoznane, ostatnia Twoja informacja też bardzo mądra,a rodzynki trzeba drobno kroic.

Ale masz szczęście, jery to przecież taka rzadkość
Masz rację dobro jedzenia, mądrość ptasia to jest to