Sylwia, dzięki za obszerną lekcję obserwacji życia ptaków...co prawda ornitologiem nie zostałam, ale moja wiedza w tej materii sporo poszła do przodu...zawsze myślałam...o ptak, cóż, ma 2 nogi, dzióbek i sporo piórek...dopiero jak człowiek bliżej przyjrzy się tym przemiłym stworzonkom, to oczy się otwierają ze zdziwienia...takie tyci cienkie nóżki i nie zmarzną na mrozie... i bez żadnej nawigacji i paliwa w baku przelatują ogromne przestrzenie...i dzięki Ci kochana za zimowe przybliżenie tego tematu...A co do pracy już wiosennej, jesteście bardzo szybcy...ja też wczoraj wyciepałam suche badyle z ogrodu i dzielnie to wszystko spaliłam...ale o ile mniej tego miałam...łączę pozdrowienia i byle do cieplejszych dni...
Non stop, a dzisiaj miałam 3 pomocnice do karmienia bo kuzynka z córeczkami wpadła i sypały do karmników. Niesamowite jest jak dzieci w wieku wczesnoszkolnym mówią Ciociu ale te ptaki pięknie śpiewają Serducho mi się uradowało
I kolejny raz przekonałam się, że nasz ogród jest stworzony dla dzieci i te go uwielbiają Już się zapowiedziały, że jak wszystko zakwitnie to na piknik przyjadą
Zawsze któreś na warcie stoi i niebo obserwuje, a jak coś to przeciągły gwizd i wszystkie z ogrodu zlatują się w podwórko i krzaki sąsiada
Na ten gwizd to już i my reagujemy i rozglądamy się gdzie ten krogulec usiadł lub leci
Bardzo się cieszę, że Ktoś na tych moich obserwacjach skorzystał
mnie jeszcze dwie duże rabaty zostało wyczyścić z badyli no i potem róże trzeba ogarnąć i trawy. Robota teraz robotę goni. Dzisiaj przeleciałam się z obornikiem granulowanym po rabatach i różach, a potem po drzewkach i krzewach z nawozami.....i pierwszy raz mimo sypania tak mikroskopijnych ilości jak w trzy palce pod każde drzewko nawozów mi zabrakło na 1/4 ogrodu Muszę dokupić jeszcze z kilo. Tylko nie wiem czy są tak małe opakowania