Życie... Jestem już w domu, nie dojechałam na spotkanie młoda mi zwymiotowała. A już miałam w głowie tysiąc pytań do Reni (z Buszowej Kukurydzy) listę roślin do kupienia... Tak musiało być. A od poniedziałku praca (odpoczynek od dzieciaków - taką słodka matka ze mnie), ale kiedyś w sobotę Reniu przyjdę
Ps. Nawet lekki make-up poczyniła na spotkanie- nie pamiętam kiedy ostatni raz to robiłam.
Witaj Konieczki
Przejrzałam Twój wątek i muszę Ci powiedzieć, że zapowiada się baaaardzo interesująco
Też mam plan i działam całkiem sama, a działka duża. Ale wierzę, że mi sie kiedyś uda stworzyć piękny ogród, podobnie jak Tobie. Głowa do góry i nie trzeba się dawać żadnym deprechom
Zostawiam buziaki
Tworzysz ogród dla synów, ja dla córek (no i trochę dla siebie )
Ja mam trochę zmęczenie materiału, ale jak kukuam przez okno i widzę te kilka roślin, które już mam to mi trochę lżej na duchu.
Ale musimy się nawzajem prostowac i podtrzymywać na duchu. "Będzie tylko bardziej zielono"
Pozdrawia Aśka