Witam Hrabio! Ja z taką pewną nieśmiałością wchodzę w Twoje progi, nie wiem, czy będę się umiała odpowiednio znaleźć w takim miejscu, w którym i dom, i ogród mają niepowtarzalny klimat – dla mnie, człeka zwykłego – aż onieśmielający! Zdałam sobie sprawę, jak śmiesznie mała jest waga moich problemów względem tych, jakie tu znajduję: ja się miotam, skąd zdobyć glinę do moich piachów, a Hrabia wielkie figury sprowadza do swojego ogrodu.... ech! ...
Ale sam Hrabia, jak widzę, człek miły, przystępny, rozmowny i gościnny, nawet serdeczność ma wprost wylewną dla rozmówców, przeto ośmielę się wyznać, że zakątek z figurami osobiście nie bardzo mi odpowiada. Ale rozumiem, że ten nieco „świątynny” klimat jest tylko w jednej z części ogrodu? We wczesnym dzieciństwie miałam z okna swojego pokoju widok na ogród przyklasztorny – wczesnym rankiem po alejkach snuli się mnisi odmawiając brewiarz – zdecydowanie nie dla mnie takie klimaty przy domu. Myślę, że róże i wszelkie inne nasadzenia rozładują to wrażenie i dodadzą elegancji temu niesamowitemu, świeckiemu skądinąd miejscu. To będzie zakątek dumania, melancholii i nienagannych manier – myślę, że dobrze, że i takie zakątki powstają w tym nowoczesnym świecie. Choć na zdjęciach widzę też takie ujęcia ogrodu, które mnie urzekają! Twoje włości są chyba ogromne! Ogród jako całość bardzo mi się podoba, a rabata peoniowa jest zachwycająca!
Na mnie jeszcze coś zrobiło ogromne wrażenie: to świąteczne nakrycie stołu i świąteczny wystrój wnętrza - klimat iście hrabiowski! Taaak..., to się dziedziczy... Fantastyczne!
Pozdrawiam serdecznie!