Gonia, a wiesz, że u nas w Kotlinie to z okien domowych nie widać ogrodu, w tym sensie, że te domy jakieś takie "zamknięte" na świat zewnętrzny są. Byłam w kilku naszych kotlinnych ogrodach (nowoczesnych i staromodnych) i za każdym razem starałam się zobaczyć, co właściciel widzi z kuchni lub innych okien. I zawsze jakoś tak było widać wszystko ponad ogrodem tylko nie ogród. Brak jakiejś perspektywy? Nie umiem tego określić ani nazwać. Tak jakby każdy ogród przegrywał z ogrodem natury.
Powiedz czy my umiemy tworzyć (projektować etc.) ogrody naturalne? Ale takie po których widać, że to ogród a nie kupa "chabazi z pola".

Alem się rozpisała! To a propos Twojego widoku na ogród - że jest i jest piękny.

Pszczółko, nie mnie to oceniać
Sądzę jednak, że Wy po prostu macie inną perspektywę spowodowaną ukształtowaniem terenu.
Część roboty zrobiła za Was Matka Natura
U nas płasko, więc musimy sobie sami tworzyć dodatkową perspektywę
Tak czy siak, łączy nas wspólne zamiłowanie zielonego świata i tego się trzymajmy

Ale ja bym czasami chciała coś z tych okien widzieć. Nie tylko gwiazdy nad głowami na strychu.
Marudzę. Pięknie u Ciebie.

Gosiu dziękuję za uwagi w wątku grujecznikowym

nie chce tam wątku zaśmiecać...
Twoja uwaga jest niezwykle trafna....muszę to jeszcze raz przemyśleć

dziękuję i w wolnej chwili zapraszam do siebie...cennych rad nigdy za dużo

pozdrawiam

Małgosiu, witam po raz pierwszy, jesteś królową host, widziałam filmik z Mają, super się oglądało, macie piękną letnią kuchnię, a właściwie to raczej grillo-wędzarnię, po raz pierwszy zobaczyłam jak inaczej można zakisić ogórki, fajny pomysł i super masz rodzinkę jesień u Ciebie przepiękna

Dziękuję, Agatko
Miło, że Ci się podobało
Przyznam szczerze, że nie sądziłam, że kiszenie ogórków w beczce wzbudzi takie zainteresowanie, bo dla mnie to jest zupełnie zwyczajna sprawa.
Pochodzę ze wsi, gdzie zarówno ogórki jak i kapustę kisiło się w beczkach
Odkąd mieszkam w swoim domku reaktywowałam tę tradycję
Właśnie na dniach szykuję się do kiszenia kapusty
Świeżo skoszony trawnik jest zieloniutki, jakby na przekór jesieni.
Ostatni raz zasilony nawozem w sierpniu, rośnie sobie w najlepsze.
Nigdy nie mam czasu zastosować na nim jesiennych nawozów, ale najwidoczniej nie jest mu to potrzebne

śliczne zdjęcia i piękna trawa

Jakie cudne fotki. Śliczny ten Twój ogród. Maja powinna jesienią również przyjechać. Kolorki bombowe. Pozdrawiam

Kondzio napisał(a)

śliczne zdjęcia i piękna trawa

Chyba Matka natura mi pomaga abym nie musiała sie wstydzić, że szewc bez butów itp.
W tym sezonie nie starczyło mi czasu na walkę z chwastami w trawniku, polubiłam nawet koniczynę

goniak napisał(a)

Chyba Matka natura mi pomaga abym nie musiała sie wstydzić, że szewc bez butów itp.
W tym sezonie nie starczyło mi czasu na walkę z chwastami w trawniku, polubiłam nawet koniczynę

hi hi hi