Chciałam wykorzystać wolny dzień, od rana ochoczo zabrałam się za porządki w ogródku i .... raptem 2 razy wyskoczyłam bo ciągle pada...
tuje przycięte wreszcie..., i kontynuuję ich czyszczenie - masakra

z jednej tujki cały jeden kosz, a mam tych tujek trochę.... może do lata skończę

) jak już poczyszczę to może przejdzie mi ochota na ich wywalenie... gdybym nie musiała szybko się osłonić od sąsiedztwa, to wybrałabym po całości cisa... nawet mam ich tyle, ale strasznie wolno rośnie.... więc może za 10-15 lat by osłonił

) cóż... muszą zostać tuje. Jedyny ich minus to to czyszczenie...
I tak straciłam jeden wolny dzień...
Poza tym nic nowego
Pozdrawiam