Witajcie

niby mamy już astronomiczną wiosnę, ale jednak jest zimno..
Wczoraj udało się troszkę zrobić w ogródku, a w nocy...przyszedł mróz.... Ziemia jak kamień.....No i nie uda mi się przed świętami uporządkować ogródka...
Nadal walczę z kotami... Utrapienie. Nie rozumiem skąd nagle postanowiły zrobić sobie u mnie kuwetę, mimo że dookoła mają mnóstwo niezamieszkałego terenu i pełno traw, krzaków itd. Dotychczas aż tak nie było, a przynajmniej nie tak uciążliwie... Nie licząc blaszaka budowlanego, który wiecznie był obsikiwany...
W jednym miejscu tak kot zaznaczył rewir, że dosłownie nie da się podejść... nie mówiąc już o robieniu czegokolwiek na rabacie bo można zejść od smrodu... Polałam w tym miejscu tanią wodą kolońską (wyczytałam w necie), obsypałam Brosem odstraszającym i jeszcze dałam cytrynowe kulki na mole, te kulki rozłożyłam również dookoła domu...Zobaczymy. Ja nie mam łatwo z kotami, one ze mną też przyjemnie mieć nie będą
Idę zobaczyć co u Was