Ja tam na takiej rabacie w ogóle nie widzę drzew wielopniowych, ale jeszcze na ogrodowo nastawiony nie jestem, więc trudno mi podpowiedzieć Poza tym moda jest na chwilę, a drzewa na lata, więc wybierz drzewa, które na prawdę Ci się podobają

Dereń kousa mi się bardzo podoba , jesienią chyba się ładnie przebarwia

Jak lubisz ogniste to moze jeszcze pomyslec o Ambrowcu?

Grab to nasz rodzimy gatunek, nie słyszałam aby ich słońce przypalało Biorę je sama pod uwagę ale.... ale te liście zostające na zimę, niekoniecznie są moją bajką Dlatego nie wiem jeszcze co zrobię
Kami lubisz liście zaschnięte na drzewach zimą? Zastanów się nad tym

Ambrowiec ma to samo, tzn. liście zasychają i zostają na zimę na drzewie. Bynajmniej moje ambrowce tak mają Oznacza to, że albo drzewa uschły i te liście się ostały na nich albo taka ich uroda Mam nadzieję, że to drugie jednak
Ja jakoś boję się o takie drzewa zaliścione zimą gdy wieje wiatr (a czasem niestety wieje mocno ).

Kamila widzę, że szukasz drzew mi wpadł w oko klon sciętolistny, Danusia go określiła jako rarytas. Rzadko spotykany na O ale jest https://www.ogrodowisko.pl/watek/3702-pomozcie-wyczarowac-mi-ogrod?page=300#post_0
Latem ma zielone błyszczące liście jesienią się przebarwia

Ania widziałam u Ciebie i swego czasu też się nad nim zastanawiałam.
nie ukrywam że też chodzi o to żeby w miarę szybko urósł co przy dereniy jest wątpliwe. Ale dereń też ma swój urok
Ewunia no wraca ha ha i chyba się zdecyduję
Agatka no widzisz teraz jak znalazł przy tej "modzie"
Renia no Ty już trochę ich masz

Łukasz broń Boże nie chodzi mi o modę ja w ogóle nieczasowa w takich tematach jestem takie po prostu mi się podobają
Amelia no ładny i myślę że gdzieś dla niego miejsce znajdę
Ania drugi ambrowiwc już nie
Ania druga nie wiem czy lubię suche liście na drzewach dobrze że się grant nie przypadają ja nie doszkolona jestem
Kamilko ten 5ez widziałam i też to biorę pod uwagę

zdecyduję się na to heptakodium raczej no i niego odbiorę klona
tylko teraz jakiego
strzępiastokory był pierwszy kiedyś w dyskusjach
muszę o nich więcej pomyśleć
chociaż nie wychodzi mi z głowy jeszcze ta jabłoń
bardzo wam dziękuję za zainteresowanie

Napisze o amanogawach - miałam na wietrze i mrozie, to ich nie zabiło. Zabiła je glina i intensywne opady i grzyby,. Zatem jesli masz lekka glebe i masz mozliwosc posadzic je na podwyższeniu to mrozy jej raczej nie zniszcxą. Gdyby jednka była powtórk zimy. Złego sensu zawsze młode okazy mozna opatulić agrowłokniną

Madzenka napisał(a)

Napisze o amanogawach - miałam na wietrze i mrozie, to ich nie zabiło. Zabiła je glina i intensywne opady i grzyby,. Zatem jesli masz lekka glebe i masz mozliwosc posadzic je na podwyższeniu to mrozy jej raczej nie zniszcxą. Gdyby jednka była powtórk zimy. Złego sensu zawsze młode okazy mozna opatulić agrowłokniną

Moje amanogawy a mam ich kilka( chyba 7 lub 8) rosna na wietrze, mrozie i w ciezkiej glinie. Tak ciezkiej ze jak chce posadzic nowa rosline, to musze uzywac koparki. Nigdy ich nie chronilam/ opatulalam, jedynie co, to wsadzilam im stabilny kij zeby na poczatek mialy podporke( mamy tu silne wiatry, mieszkam pod Alpami)
Wszystkie amanogawy pieknie kwitna i jakos daja sobie rade. Wiosna przyciagaja tysiace pszczol i zachwycaja kwiatami, jesienia pieknie sie wybarwiaja

Marzenko bardziej sklaniam sie ze moze Twoje zabily jakies grzyby, no nie wiem, moje amanogawy sa bezobslugowe i glupotoodporne i jestem z nich bardzo zadowolona