Juzia,,,no normalnie mam podobnie.
Nie lubię komplementów i nie umiem ich przyjmować.
Tzn cieszy mnie jak komuś się podoba....serce się raduje ale czuję się skrępowana
A ja po pewnej wizycie wczoraj miałam przemyślenia, że zazdroszczę ludziom, którzy sami sobie prawią komplementy na każdym kroku i wszystko mają najlepsze i najnowocześniejsze, choć zrobione lub kupione 10lat po tym, jak miałam to ja . Słucham i się uśmiecham i nie próbuje się przebijać przez monologi. I nie potrafię się chwalić tym co wiem lub zrobiłam. Siła przebicia równa zero .
No właśnie...
Poza tym... jak mi się coś nie podoba, to nawet milion pochwał innych mnie nie przekona A jak coś podoba się mi, a innym nie... to mam to w nosie
Hahahahaahha!!!
Serio zazdrościsz takim ludziom?
Ja takich ludzi nawet nie słucham. Zazwyczaj wyłączam się. Wlatuje jednym uchem, a wylatuje drugim I śmiesznie jest wtedy jak ktoś czeka na mój komentarz albo pochwałę, a ja tylko mówię... "ok".
Ja nie zazdroszczę a raczej mnie zaciska przy takich ludziach.
Lubię wtedy zadać jakieś niewygodne pytanie.
Ja nie mam pretensji do ludzi którzy ściągają od innych (bo ja sama czerpię inspiracje od innych) i potrafią się przyznać że zobaczyli to u kogoś i się zakochali ale jeśli ewidentnie ktoś przypisuje takie rzeczy sobie to ciśnienie mi rośnie.
Ja zazdroszczę wtedy ludziom którzy potrafią to olać. Normalnie zazdroszczę.
____________________
Ania Anna i Ogród ... i ciągłe poszukiwania własnego idealnego raju:)