Łojej.... pobiegałabym na nartach!
Myślę już o tym od dwóch lat. Kiedy się zbiorę?
Nie śmigałam na biegówkach od dzieciaka

W młodości zjeżdżałam na nartach. Potem się rozleniwiłam i nie chciało mi się tracić czasu na stanie w kolejkach i dojazdy. Biegówki mają tę zaletę, że w ciągu 5 minut człek jest w gotowości do startu. Tylko z dostawa śniegu bywa problem.

Nam się zdarza wyciągać biegówki raz lub dwa w ciągu sezonu, a mimo tego uważam, że warto je mieć. Najlepsza gimnastyka świata, podobnie jak pływanie, człowiek cały się ucheta i potem jest jak nowy.
Rok temu, przy takiej śnieżnej zimie - śnieg był cały miesiąc, dokładnie w Dzień Dziadka skręciłam nogę, więc narty miałam z głowy. W tym roku już całe dwa razy biegaliśmy, wiec jest nieźle
Co u Ciebie, Juziku?

Hmmm.
Tylko ile to trzeba na raz wydać żeby się obkupić w sprzęt? Na trzy osoby?
Chyba zacznę zbierać Może do przyszłego sezonu uzbieram

A nogę skręciłaś na biegówkach????

Pływać też uwielbiam. Mogę siedzieć w wodzie cały dzień

U mnie co? A nuda. Zasiedzieliśmy się. Świat dookoła dołuje. Mus się odciąć
Dobrze, że ferie za pasem

Juziek to życzę powrotu do normalności i przypływu energii jak najrychlej i żeby się wiodło

W życiu sobie nic nie zrobiłam na biegówkach! Nogę skręciłam idąc do pracy

Biegówki i tak są tańsze od zjazdówek. Pomału można skompletować. Ja przez kilka lat jeździłam na starych wiązaniach i w butach po moim małżonku - za dużych o parę numerów (ciepłe były). W tym roku urwał mi się kawałek kijka, więc też mam jakby niekompletny komplet