Zapisałam że wywar na dorosłe a gnojóka na pędraki o dylematach czarownica czy czarodziejka poczytalam też, ale taktownie brała udziału w dyskusji nie będę
Współczuję tych czarnych dziadów ja też mam pogrom , bo poszłam w naturalne matody zamiast rąbać owadofosem ile wlezie ..ale nie mówię o wrotyczu ,żeby nie było....też się za ńigo chyba wezmę tylko te upały miną ,bo nawet oddychać zię nie chce tylko..ten...hmmmmm...zapach
Też myślę o nawadnianiu dzisiaj rano puściłam zraszacze na róze bo nie miałam czasu latać ze wężem i połamane były te z wielkimi kwiatami o maczniakach i plamistosci nawet nie chce myśleć ale lepiej grzyb niz wysuszenie na śmierć
Ja też nie chcę używać chemii... wiem, że to nic nie da, bo świat i tak się kończy...ale chociaż trochę na duszy lżej i nadzieja, że może to moje staranie JEDNAK coś zmieni...
Właśnie grzyb! Niby się staram nie lać po roślinach....ale ile można się schylać pod każdą jedną sztukę?!?!
Dwie nowe róże chyba przyjechały już z grzybkiem
A myslisz tylko czy już bardziej myślisz co i kiedy kupić?
hehe