Myślę że ma ręce i nogi

A z tym cięciem zapewniam że nie tak diabeł straszny, zwłaszcza wiosną po zimie źdźbła są juz wyschnięte i dość kruche z pomocą kosy spalinowej, nie bedziesz mieć żadnego problemu, nawet długiego żywopłotu z giganteusa.
Odmiany miskanta chińskiego są o dużo tniejszych i delikatniejszych źdźbłach z nimi to już żaden problem, można ręcznie wyłamać czy ciąć sekatorem.
Trochę daleko ten ogródek, ale przebywając głównie koniec lata / początek jesieni to najlepszy okres na cieszenie się pięknem traw, giganteus osiaga swoje docelowe rozmiary a miskanty chińskie w wiekszości lśnią pięknymi kwiatostanami.
Tylko ten luty marzec to trochę za wcześnie, na wycinanie, bo one jeszcze długo beda w uśpieniu, z pewnością nie przytniesz młodych źdźbeł, bo one pojawiają się na przełomie kwietnia i maja, więc nawet na początku maja jak przytniesz to tez dobrze.
Zerknij na daty postów na poprzedniej stronie, początek maja a jeszcze się zastanawialiśmy czy miskanty ruszą czy może zmarzły i ruszyły ok połowy maja te najbardziej spóźnialskie.
Jeszcze jedna uwaga, nie sadzimy miskantów jesienią bo są dużo bardziej narażone na przemarzanie, wiosna to czas kiedy mają przed sobą cały sezon na ukorzenienie i nabranie sił przed zimą.
A na zimę gdy już sa temperatury ujemne, warto zwłasza młode kępy okryć suchymi liśćmi czy jakimś podobnym materiałem, sieczką ze słomy, to zapewni własciwe zimowanie, a wiosna nie bedzie rozczarowania. Ubiegłej zimy miałem lekko okryte odmiany o paskowanych liściach uchodzące za dużo bardziej wrażliwe i przetrwały bez problemu, a kilka twardszych bez okrycia bardzo ucierpiało.
Dobrze ukorzeniony giganteus przetrwa i bez okrycia.