Jesteśmy w domu i z jednej strony żal, bo było rewelacyjnie, z drugiej to już się cieszę. Mama mocno się starała i opiekowała się ogrodem, ale co ręka właściciela to ręka właściciela.

Budleje muszę poprzycinać, wierzby chyba muszę ciachnąć do łysego, bo coś je zaatakowało i całe pożółkły. Tylko nie wiem, czy jeszcze mogę je ciachnąć, żeby im nie zaszkodzić. na różach gąsienice, które zjadają im liście. Zaskoczyła mnie krzewuszka, bo znowu kwitnie

, a nie była przycięta. Wszystko jakoś tak urosło

Pozdrawiam Wszystkich będących już po urlopie, a Tym przed życzę aby ich urlop był tak udany jak mój.
