AgataP napisał(a)

Oj tam oj tam... przecież są większe rozmiary ciuchów do kupienia

No nie zawsze...uwierz mi Agata - wiem co mówię...niestety

Ale tu smakowicie

U mnie też jest gar zupy na weekend, baza - rosół, potem z niego pomidorowa, ogórkowa, krupnik i kremy brokułowy i pieczarkowy (super dodatkiem do nich są kluski z naleśników) a z mięsa to albo duszę w sosie jakieś bitki i też mam na 2-3 dni, albo gołąbki, mielone idą na jeden obiad, bo potem to moje organy nie tolerują odgrzewanych. A jak nie mam pomysłu to lecą filety z piersi kurzych albo bardzo często makaron z jakimś sosem mięsnym, kurczak w śmietanie, spaghetti... Jak jest sezon to faszerowane mięskiem cukinię, papryki... Dzieciaki zjadają farsz, m wsuwa wszystko.
Głodna się zrobiłam...

No zaległości sobie u Ciebie narobiłam a tu tematy bliskie sercu ciastoholika a jeszcze sernik to moje ciacho ulubione .
Ten z orzechami i ja już wypróbowałam - cudowny jest! Tylko ja nie daję na spód ciastek pełnoziarnistych - nie podeszły mi, wole zwykłe. Zaintrygował mnie ten pomarańczowy - chyba się skuszę tylko jeszcze nie wiem kiedy.
Sama mogę polecić bardzo szybki i prosty:
http://deserektv.pl/sernik-hit/
Zaznaczam że nie lubię ciast bez pieczenia, kompletnie mi nie podchodzą i nie wiem co mnie podkusiło żeby tego spróbować ale cieszę się że go zrobiłam .
Jeszcze to jest fajny - smakuje jak sernik - nikt mi nie chciał uwierzyć że nie ma w nim grama sera:
http://deserektv.pl/ciasto-styropian/
Ja zamiast dżemu po wlaniu masy wtykam w nią jeszcze brzoskwinie z syropu i maliny (mogą być mrożone) no i ze względu na kwaśne maliny daje o 1/3 szklanki więcej cukru do masy.
Co do obiadów to też mam z tym kłopot, jak zmęczona jestem to czasem pustka w głowie ale obmyślam właśnie sposób, jutro napiszę, bo późno już dziś .

anna_t napisał(a)

rzeczy o trudnych nazwach wymyślasz dobre
muszę spróbować tej tajskiej..właśnie zastanawiamy się z M co na te urodziny podac..ofkors standard rosół i mielone ale chryste...urozmaicilam bym coś jednak...

jakby cos pisz... ja gotuje czesto (znaczy codzienne ele często cos nowego) napisz czego szukasz a może będę mogła pomóc. kaczka, ryby, miesa... zupy....desery...to jak wyzwanie

Przeczytałam dylematy o gotowaniu, wymyślaniu obiadów. Dla mnie najfajniejszy obiad, to taki, który ju jest gotowy jak po pracy wracam, i wcale nie musi byc zaskakujacy, może być nawet powtarzalny i nigdy nie marudziłam, ze zjadłabym coś innego, tylko szczęśliwa była, że mąż temat ogarnął
Teraz przeważnie wracamy z pracy razem więc na gotowe już nie przyjeżdzam

Mój też mi zarzuca, że wszystko mi smakuje, czego nie musiałam gotować

Ależ smakowicie się w tym wątku zrobiło

tulucy napisał(a)

U mnie też jest gar zupy na weekend, baza - rosół, potem z niego pomidorowa, ogórkowa, krupnik i kremy brokułowy i pieczarkowy (super dodatkiem do nich są kluski z naleśników) a z mięsa to albo duszę w sosie jakieś bitki i też mam na 2-3 dni, albo gołąbki, mielone idą na jeden obiad, bo potem to moje organy nie tolerują odgrzewanych. A jak nie mam pomysłu to lecą filety z piersi kurzych albo bardzo często makaron z jakimś sosem mięsnym, kurczak w śmietanie, spaghetti... Jak jest sezon to faszerowane mięskiem cukinię, papryki... Dzieciaki zjadają farsz, m wsuwa wszystko.
Głodna się zrobiłam...

Chciałoby się zanucić...znowu będzie pomidorowa zrobiona z rosołu z wczoraj...
U mnie makarony to bardzo często-również w odsłonach mięsnych. Dla mnie obiad bez mięsa to nie obiad

Widzę , że tu też kulinarne tematy i odwieczne problemy co ugotować .