Myślę, że spokojnie można ją ciachać i nie dopuścić, żeby się mocno rozrosła.

Kamilko, zaglądam i czytam ze zrozumieniem ale merytorycznie nic nie mam do napisania Pozdrawiam

Migdałek to taki cukiereczek w ogrodzie.
Miałam dwa, jeden na pniu i taki w formie krzewu, dziś nie ma ani jednego, chyba zmarzły, bo po zimie w 2012 już się nie obudziły.
Czytałam o klonie szkoda wielka, ale tak jak napisałaś u mnie, z pewnymi rzeczami trzeba się pogodzić i o nich zapomnieć, nie warto się męczyć. Wiem, wiem łatwo się mówi czy pisze, ale czy jest inne wyjście?
Pozdrawiam, słonka życzę Tobie i sobie bo u mnie leje cały dzień.

I jak nie kochać takich miejsc...

przykro mi z powodu klona

Olga poczytałam o nich trochę i okazuje się, że najgorsze dla nich są zimne wiatry a tych w tym roku nie brakuje Jeszcze tydzień poczekam jak nie odbije będziemy się żegnać.

Słabiutko;-(