Wodę mamy od godziny a prąd od 15:30.
Uszkodzone mamy dwa samochody przez latający parasol ogrodowy sąsiadów, przez to dzień także nie był udany, bardzo niezręczna sytuacja. Gdyby eMuś nie wyszedł parasol kosiłby wszystkie auta na naszej drodze.
Na skutek tej wichury w naszym mieście zginęła kobieta , skutki wichury i ogrom zniszczeń są przerażające. W całym Ostrowie leżały połamane lub powyrywane z korzeniami drzewa mnóstwo poprzewracanych płotów i góry gałęzi. Jednym słowem masakra.
W nocy mąż odcinał gałęzie wierzby mandżurskiej bo łamały się jak zapałki. Katalpę przytnę i spróbuję postawić, przywiąże do huśtawki w dwóch miejscach mam nadzieję, że się przyjmie. Ona była już do niej przywiązana służyła jako stabilizacja dla huśtawki teraz będzie odwrotnie.

Szczerze współczuję, aż nie wiem co powiedzieć. To jest nieprawdopodobne jacy jesteśmy bezsilni wobec przyrody. Katalpa moich sąsiadów została przechylona do granic możliwości, ale na szczęście udało się ją postawić. Sąsiad żartował, że ją zabetonuje i może wtedy nic jej nie ruszy.

Pierwszy raz w moim życiu w naszym mieście był, aż tak bardzo silny wiatr, że łamał drzewa jak zapałki bywało czasami, że pojedyncze drzewa się łamały ale nie w takiej ilości jak teraz, W sąsiedniej miejscowości leży zgnieciony jak papier blaszany garaż i chyba nikt nie wie kto jest właścicielem bo do dzisiaj nie jest sprzątnięty.
Katalpa ma obciętą koronę jest podkopana i postawiona do pionu. Wspiera ją podpora z kantówki i sznurek przywiązany do wierzby. Jutro jeszcze czeka nas dużo sprzątania bo z wierzby kręconej połamały się gałęzie ok połowa drzewa.
Marta beton też nie dałby rady u nas wyrywało drzewa razem z asfaltem, po prostu kosmos.

Straszna ta wichura, tyle szkód...

Kamila współczuję. Nas na Żuławach oszczędziło. Trochę powiało ale bez większych strat. Szok, ze drzewa z betonem wyrywało.

okropny taki wiatr wspolczuje
dobrze ze u mnie az tak mocno nie wialo bo ja sie boje okropnie

Kamila współczuję bardzo przeżyć doskonale rozumiem to co przeżywaliście.U nas nawałnica w sierpniu dała się we znaki drzewa z korzeniami powyrywane prawie w każdym gospodarstwie dachy pozrywało do dziś ludzie mają plandekami dachy zabezpieczone.Obraz jak po wojnie

Kamilko współczuję strat...Wiem o czym piszesz kochana, bo w sierpniu, będąc na wakacjach, też przeżyliśmy armagedon...Strach w oczach mam do dziś i nigdy tego przerażającego wydarzenia nie zapomnę...Trzymaj się...

Smutny i straszny widok, u nas było tak w sierpniu, jak jechało się trasą na Twardogórę - serce pękało, tyle drzew leżało na drodze. Widocznie teraz Ostrów dostał się w środek jakiegoś cyklonu.
Mimo wszystko gratki za 500 stron Kochana

Ale kiepskie wieści....przykre!