Wczoraj wyszłam tylko poprzycinać lawendy, bo już się brzydko rozłożyły i mnie denerwowały i....
Wypadł jeden Carex Bronze bo chyba zgnił (ciągle pada), na jego miejscu wylądowała Molinia Transparent, ale chyba na krótko, bo jest tam za duża.
Miałam 6 Seslerii Jesiennych kupionych w zeszłym roku i przechowywanych w zimie w kompostowniku w liściach. Rok wcześniej to był super sposób i wszystko ładnie przezimowało. W tym roku jak zaczęło padać, tak kompostownik wypłynął na łączkę i rośliny w większości zgniły (nie miałam kiedy nawet zajrzeć do nich...a potem to już nawet nie chciałam)....jednak okazało się, że 2 przetrwały i tak oto wczoraj się doczekały miejscówki przed różami The Fairy. Dziś dokupiłam jeszcze dwie i styknie.
Za to róże białe Bienenweide Weiss (wszystkie róże dostałam w prezencie, więc wstyd wybrzydzać...)tych to zdecydowanie, definitywnie i z całą stanowczością NIE POLECAM!!! Mam dość. Kwitną, ale d..y nie urywają przy tym, śmiecą, a teraz jeszcze jakiś robal przylazł skrycie nocą i zeżarł bezwstydnie wszystkie listki. Zostały gołe łodygi...szlag mnie trafił i zamówiłam już na ich miejsce Perowskią Lacey Blue. Pewnie jak je wykopię to nie wyrzucę, bo zawsze mi ręce drżą, więc pozostaną w doniczkach i poczekają...albo zgniją na wiosnę w kompostowniku
Także tego...
Acha, jeszcze drażni mnie klonik, który miał być taki ładniutki, czerwoniutki i malutki....
Po drugim sezonie robi się z niego bydle a czerwony jest tylko chwilę wiosną - za to ja trochę dłużej....OUT
Sie rozpisałam

Uf