Basiu, A kogo ma cieszyć ogród? Że kwiatki się ścina mnie serce nie boli. Bo przecież za chwilę sama bym im łebki oberwała, bo przekwitną, Niech się dziewczyna cieszy, że nie musi przebierać w kwiatach, tylko ma na wyciągnięcie ręki.
Mój ogród jest używany na różne sposoby. I rekreacyjnie dla całej rodziny, i borówkowo, też dla całej. Ogrodowizny mam mało, ale kwiatków moc, tylko nie wszystkie do wazonu się nadają. To co, mam napisać kartkę, nie ciąć? A niech tam!
Preboleję. A może jej się przyda w przyszłości ta umiejętność bardziej, niż obecna praca. My tego nie wiemy, jak się nasze losy potoczą.
Mój stryjeczny dziadek, nie miał żadnego fachu, jak w wieku 18 lat trafił do Ameryki. Miał szczęście, że zaraz po przyjeździe powołano go na front /I wojna światowa w Europie/
Nic nie umiał, to dali mu maszynkę do strzyżenia i golił wojaków na glacę.
Takim sposobem nie doświadczył okopów, i wrócił do Ameryki jako bohater wojenny, Dostał ziemię w nagrodę za służbę. I co z ziemią robić? Sadził ziemniaki i inne warzywa, i sprzedawał okolicznym ludziom. W ten sposób spędził całe swoje życie. A ziemię przed śmiercią sprzedał, żeby żona nie musiała ciężko pracować.
Myślę, że każda umiejętność, może być coś warta. Trzeba to tylko uzmysłowić sobie w odpowiednim czasie.